Jest niewiarygodnie gorąco. Niemożliwie. Ale i tak leżałem na słońcu, moszcząc się w trawie, przez co teraz pewnie boli mnie głowa. Byłem też na siłowni, przypakować co nieco przaśnymi hantlami. Potem wio do miasta z Hubertem, by spotkać się z resztą. Śmiesznie było, jak zwykle. I odnowiliśmy wspólnie fascynację Pokemonami. To była dopiero bajka, nie to, co teraz. Idiotyzmy jakieś z Hanah Montanah Zakohanah i innymi badziewiami. I jakoś nikt przez te Pokemony nie morduje, ani nie bije się ze zwierzętami. Pokemony były fullcool.
A właśnie,
fullcool to jeden z wymyślonych przeze mnie neologizmów.
Fullcool oznacza tyle co zajebisty, pełny lansu, fajny, super i słit. Antonimem
fullcool jest
lansless - ubogi w lans.
Wymyśliłem jeszcze zabarwioną erotycznie nazwę dla mieszkanki Etiopii. Mieszkanka tegoż uroczego kraju to nie kto inny jak
Etiopiczka.
Tiaaaaaa...
Oj, misiek, Tobie rozpaczliwie potrzeba paru lekcji analizowania wierszy twórców romantycznych...
OdpowiedzUsuń;]