piątek, 9 lipca 2010

efekt opóźnienia

Dobrze mi. Jem wafle ryżowe, gram w Lego, robię eksperymentalne zdjęcia Smieną, czytam opowiadania Wiśniewskiego, rozkoszuje się bałaganem w moim pokoju i szukam dotacji na kolejną książkę Cejrowskiego.
Dzisiaj przyjeżdża kuzyn. Fajnie.
Ogólnie nic się nie dzieje. Nic na tyle istotnego, co mogłoby mnie jakoś bardziej poruszyć.
Chillout, ot co.

1 komentarz:

  1. Gratuluje, misiek, podejścia.
    Też bym tak chciała...
    :*

    ;]


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń