wtorek, 6 lipca 2010

hey soul sister.

Jeden film prześwietlony, z premedytacją zresztą, szpula skombinowana, pół rolki taśmy izolacyjnej zużyte, ale moja Smena na reszcie rusza się tak jak powinna. Mam tylko nadzieje, wyjdą jakiekolwiek zdjęcia.
Mój pokój wygląda jak po przejściu małego, nieśmiałego tornada. Ach, jak wakacyjnie! Muszę tylko wysłuchiwać jaki to jestem bałaganiarz, że nawet łóżka nie pościelę, że to, że tamto. A po co, ja się pytam? Wakacje są!
Jeszcze tylko pogłaszczę moją Smenkę, wezmę prysznic i pojadę na bibę. Tajemniczą, bo tajemniczą, ale 'niemal chóralną' , to zobowiązuje.
Irytacja dnia - guma przyklejona do podeszwy trampka.
Ciao.

1 komentarz: