sobota, 3 lipca 2010

lubie mówić z Tobą.

Dochodząc do czerwonego przystanku Franciszek w pewnym stopniu wiedział, że ma przejebane. Zjadł przecież sałatkę, a nie powinien. Nie w tym tygodniu. Ona go namówiła.
-Mmmmm...jakie pyszne looodyy. No zjedz sobie, zjedz, tu jest, czekaj..., 200 kalorii tylko tu jest!
Przystanek autobusowy w dalszym ciągu świecił pustkami. Podświadomość podpowiadała Franciszkowi, że autobusu teraz nie uświadczy. Była wakacyjna sobota, wieczór. To niemożliwe by jechał teraz autobus, niemożliwe. Podszedł do rozkładu jazdy, przeskanował szybko nazwy miejscowości i godziny.
- O-ou.
Przeskanował raz jeszcze.
- Kurwaa nooo!
Żółta tabliczka uśmiechała się szyderczo i wskazywała tylko jedną godzinę - 22:27. Spojrzał na wyświetlacz komórki - dochodziła 20:30. Jakaś ciężka kula przetoczyła się mu gardłem i wpadła do żołądka.
***
Perspektywę dotarcia do domu stopem porzucił, gdy kobiecie, która wybiegła na ulicę i gorączkowo machała rękami, udało się zatrzymać może 5 samochód z kolei. Franciszek opuścił głowę z rezygnacją. Kobiecie płonął samochód. Co jemu musiałoby płonąć, by ktoś zatrzymał się i zgodził się zabrać ze sobą. Spojrzał raz jeszcze na płonący samochód, mlasnął głośno i wrócił na przystankowe krzesło.
***
- Cześć, jesteś w domu? Sprawdź mi rozkład jazdy busów okej?
- Ale...
- Tylko wiesz, jest sobota.
- Czekaj,
- I wakacje, to teraz będą chyba jeździć inaczej.
- EJ! Jestem w bieszczadach, jutro wracam.
- . . . 
***
- Cześć, zobaczysz czy jedzie teraz jakiś bus?
- Ale gdzie to...? 
- No na stronie zobacz, zadzwonię za 5 minut.

-I jak?
- No jedzie o 22:05. I o 20:30 miał być, ale nie wiem czy dobrze popatrzyłem.
- Okej, dzięki.
***
Franciszek powoli dostawał kurwicy.  Siedział już od pół godziny na przystanku, jakieś 100 metrów dalej mroczny zespół mrocznego metalu dawał równie mroczny pokaz mroku i krzyku. Minęła 21.

2 komentarze:

  1. Nie napisałeś o mnie, jak byłam pod prysznicem ;<
    Ale cieszę się, że mimo wszystko wróciłeś i napisałeś coś na blogu, bo mi się nudzi.
    I wpadnę we wtorek na film, jeśli nie masz nic przeciwko :"

    OdpowiedzUsuń