wtorek, 16 marca 2010

uuuugryź szynkę!

Dzień - miód. Wcale się tak nie zapowiadał, ale jednak moje życie cały czas mnie zaskakuje.
Sprawdzian z chemi poszedł mi tak - o, ale za to nastepne lekcje były już kompletnie luzackie.
Przed historią otrzymałem wiadomość, która na zawsze odmieniła mój dzień - "jutro nie ma hiszpańskiego!!!". Z radości zerwałem kawałek żaluzji. Do tego nie mam wfu! Czyli jutro tylko 3 lekcje. Jupijo!
Na geografii oglądaliśmy film o surykatkach. Boże, zakochałem się w nich. Tak, do tego stopnia, że po lekcji poszedłem sobie pożyczyć płytę do psorki! Te surykaty są świetne! Ten ich tępy wyraz twarzy i stanie na 2 łapach...och.
Na domiar dobrego, przed jakąś godziną otrzymałem komputer. Wyczyszczony, z nowym Windowsem 7. Mniamuśnie. Doinstalowałem sobie co ważniejszy stuff, grunt że jest winamp i gra Guns'n'Roses.
Das ist fantastich!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz