piątek, 19 marca 2010

na miacho

Szybki prysznic, szybka nota.
Za chwilę lecę na miacho. Będzie wino, kobiety i śpiew, mam nadzieję.
Dzisiejsza matma potwierdziła moje przypuszczenia o diabolicznym usposobieniu psorki. Nosz kurwa, mistrzyni ciętej riposty.
Wiosna po raz kolejny wpadła, pewnie jak zwykle - na dzień, dwa. Ee, trzeba się cieszyć, że w dupe nie zimno, o.
Która to? 17.14. Hurry up! Nie mam czasu, lecę.

2 komentarze:

  1. Oczywiście mnie nikt nie zaprosił ...
    na śpiew, przecież wiesz że resztę zostawiłabym Wam

    OdpowiedzUsuń
  2. 17:20 dokładnie :P
    a kurde ja miałam mieć korki i dupa, a poszłabym z wami ; ( JP.

    OdpowiedzUsuń