poniedziałek, 8 marca 2010

nanananaannaananaanaaaa!

Dzień kobiet - 24 godziny w czasie których dla każdej napotkanej samicy człowieka powinniśmy być mili, najlepiej jeszcze obdarować ją tulipanem czy inną różą. Obdarowana cechuje się chwilowym zmiękczeniem serca i przyjaznym zachowaniem. Zaleca się nie zapominanie o ww. wydarzeniu, albowiem skutkuje to fochem strony świętującej.

Dzisiaj mieliśmy kręcić lipduba - nie kręciliśmy. Niefajnie. Kręcimy jutro.
Rekolekcje w maku to w sumie przyjemna sprawa, chociaż dzisiaj atmosfera była strasznie grobowa. Ale przecież stypa w maku to jest to co chciałbym mieć! Ale tylko w pokoju dla dzieci! Jeee.
Ogólnie to się wyspałem, w nocy pewnie będę liczył barany, ale co mi tam, barany też fajne. Dowiedziałem się właśnie o nowej płycie Czesława i jest happy.
Jutro happening na dzień kobiet, spóźniony ale może nas nasze samice nie pożrą. Będzie totalnie...ale sza, bo dziewczyny to mogą przeczytać.
Także ja idę po wodę, a wy się miłujcie. Enjoy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz