niedziela, 14 marca 2010

*marsz pogrzebowy*

Za 3 godziny poniedziałek. I cała reszta tygodnia. Tragicznego tygodnia. Jakieś 4 sprawdziany, do tego matmy, historie, hiszpany. Bleah.
Mimo wszystko pouczyłem się trochę na biologię, czuję, że za mało. Grunt że rysowałem komiks jak się zwalcza infekcję, może przynajmniej to będę pamiętał.
W sumie, to co ja się tym przejmuje?
Jest tyle ważniejszych, pięknych rzeczy.
Trzeba się życiem cieszyć, po co nam znajomość układu wydalniczego?!
Miejmy to w dupie, właśnie! Jeeee.
Dzisiaj udało mi się za 31 razem uruchomić komputer i chyba go odwirusowałem.
Boję się go wyłączyć, bo nie wiem czy znów uda mi się go włączyć. Okaże się jutro.


Tak w ogóle to...chciałbym.

2 komentarze: