środa, 17 lutego 2010

kiss my eye.

Słuchawki, fejzbuk i soki z marchwi. Tak, już mogę nakręcić o tym film.
Dałem się dzisiaj posypać popiołem. Prawdziwym! Na Boga, to takie nieestetyczne! Ale, zrobiłem dooobry uczynek, poszedłem do kościoła. Z kuzynem. I oprócz tego, że mam zamiar zaraz rozkurwić monitor, który ilekroć ktoś napisze do mnie na fejzbuku wyświetla tępy komunikat o błędzie w QuickTimie (!!!) to wszystko jest w porządku.
Mam dużo wolnego czasu. Myślę o niej. Ale to bez sensu. Ona ma chłopaka. "Daj sobie spokój, F."
Jutro jadę odebrać mojego Majkela i zaopatrzyć się w 3kg świeżej prasy. A w piątek? Popołudnie z Krisem, obiad w maku i piwo na wałach. Mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz