Mam dżumę. I nie chodzi mi o to świństwo wywoływane przez pałeczki Enterobacteriaceae, a o twór pisany, stron 198, który przeczytać mamy na feriach. Upolowałem to to w bibliotece przy domu moim która się nieopodal znajduje, bo przecież w miejskiej już nie było, bo Hubert (dziękuję, dobranoc) wypożyczył. Na złość mi robi, o.
Dżumę jednak olałem, czytam Machiny. Pierdolę.
Ja również to pierdolę.
OdpowiedzUsuńZaczynam Cię podziwiać, serio, tylko nie bardzo potrafię określić dlaczego, ale to tak raczej pozytywnie.