piątek, 26 sierpnia 2011

b/w

JEZU JAK MI DOBRZE.
Siedzę na fotelu w koszulce 'Jestem zajebisty', którą dostałem od Kasi i Klaudii na urodziny. Z prawej strony chłodzi mnie wiatrak zajumany tacie. Z lewej - zimna woda mineralna, po której spływają nieśpiesznie zimne krople. Błogo.
KTOŚ WRZUCIŁ PLAN LEKCJI NA FEJSA. MATKO JAK ŹLE.
Dlaczego życie jest pełne kontrastów? Myślałem, że już do końca dnia będzie miło. A tu - jeb - plany lekcji. Ja wcale nie zamierzam się pakować z tygodniowym wyprzedzeniem.
Zamówiłem głośniki. Moje 5.1, które w zasadzie jest 3.1 albo 2.1, a gra ma być jak 5.1 jest do kitu. Nawet nie chce mi się zagłębiać w plątaninę kabli i sprawdzać, które głośniki nie działają. Ale jak cholera nie słychać w grze dialogów, ale za to dzwony biją jak pojebane, to jest źle. A teraz będzie eleganckie, drewniane 2.1, dwa głośniki i subwoofer i spokój - wszystko ma być słychać.
Najlepsze jest to, że złom zamieniłem na głośniki. Nie wiedziałem, że sprzedawanie ciężkiego szajsu może być tak dochodowe. Na szczęście za domem było tego dość dużo. Taki Garden-szajs. Wiecie, te domy sprzed 30 lat tak mają, przed domem ogród, za domem ogród. Z szajsem i drewnem - w moim przypadku. A dom - szajs * skup złomu = nowe głośniki. I nawet jeszcze zostało.
Jak mi się w życiu nie powiedzie, to będę złomiarzem.

1 komentarz: