sobota, 2 lipca 2011

jesień

Wróciliśmy z Soliny. Szkoda, że trwało to tak krótko. Mimo, że większość dni zasługiwała na opieprz z powodu pogody, to i tak nie było to problemem. Z Nimi nawet nudzić się jest fajnie.
Wczoraj wybrałem się z Mateuszem w miasto, zrujnowałem się. Ostatni raz (w tym tygodniu) z nim gdzieś idę. Ale za to jestem bogatszy o 2 książki i pierwszego Wiedźmina na PC. To jak z oglądaniem Star Wars, wstyd się przyznać, że jeszcze się nie grało.
Wczoraj podczas czekania na następny autobus (bo poprzedni mnie olał totalnie, po cholerę się przecież będzie zatrzymywał na przystanku, gdy stoi jedna osoba, lepiej jechać w pizdu) uświadomiłem sobie, ze jest 1 lipca a temperatura odczuwalna - 5 stopni. Dzisiaj rano budzę się i słyszę o śniegu w Tarach, no to chyba coś jest nie tak. Gdzie to lato ja się pytam?
Tymczasem oglądam Fullmetal Alchemist, z polecenia Basi. Przyjemne anime, przyjemne. 4 odcinek bardzo dobry, przerażający w pewien sposób, oglądajcie.

2 komentarze: