czwartek, 7 lipca 2011

4X4

NIE PADA. Pierwszy dzień od chyba dwóch tygodni bez deszczu. Ciepło i przyjemnie. Całkiem jak lato.
Dzisiaj byłem Frankiem pracownikiem. Wyrywałem chwasty, nosiłem półki i zbierałem wiśnie. A potem przyjechał Grzesiek. Przywiózł Wiedźmina i zaciągnął mnie do Mariusza. A tam rozpusta i pijniepierdol. A ja, biedy, na diecie. No ale miodu pitnego spróbowałem, bo szkoda nie spróbować. A że jeszcze Martini...? E tam, czasem można. Ale trwam na białku i wodzie. Jeszcze tylko jutro. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz