Za oknem zielone gałązki zakończone czerwonymi kwiatami, nerwowo trzęsą się popychane nierównomiernymi podmuchami chłodnego wiatru.
Lewo, prawo, lewo, prawo, prawo, dół, prawo, lewo.
Podobnie drzewa i stary łańcuszek przymocowany do balkonu - wieszak na donicę z jakimś pnącym cholerstwem. Jest szaro, ponuro, co kilkadziesiąt sekund ulicą przejeżdża samochód. Nie słyszę go. Szczelnie zamknięte dzisiaj okno, tłumi wszystkie odgłosy z zewnątrz. Po drugiej stronie, u mnie, gra muzyka. Czekam na ciepło, o którym pani z telewizji mówiła, że będzie. Jutro.
Dzień jest zadziwiająco długi, czas płynie jakoś wolniej. Myślę, by zacząć pisać. Tak, to dobry pomysł.
A jutro ubiorę białą koszulę, marynarkę i pojadę zakończyć pierwszy rok przygód w nowej szkole. To może dziwne, ale wcale tego nie odczuwam. Dostanę różowo-czerwoną kartkę A4 z godłem i stopniami określającymi poziom mojej wiedzy. Podziękuję, zabiorę z szafki to, co moje i pójdę z Nimi na rynek. Potem wrócę do domu ze świadomością, że nic nie muszę.
A potem wszystko zacznie się od nowa. Od nowa, tylko trudniej.
Te 10 miesięcy to było bardzo dobre 10 miesięcy. Poznałem masę nowych, wspaniałych ludzi, nauczyłem się dobiegać w 3 minuty na uciekający autobus, zdążyłem poznać nową szkołę, zaprzyjaźnić się z Tobą, Tobą i Tobą, założyć tego bloga, spędzić wiele cudownych chwil, być głosem ojca w spektaklu, dołączyć do chóru, śpiewać na konkursach, pić tanie wino pod monitoringiem przemysłowym pewnej placówki oświatowej, połamać się opłatkiem na klasowej wigilii, pokochać Beatlesów, tańczyć na Sylwestrze u C., zauroczyć się w pewnej dziewczynie, stwierdzić, że nie warto, zapuścić włosy i je ściąć, bawić się na domówce, której gospodarz nie pamięta, świętować 18 urodziny K., zmywać czerwony lakier z paznokci i udawać małpę.
Było warto.
Było warto!
OdpowiedzUsuńKopiec! ; >
cóż za niesamowite podsumowanie.. aż się łezka w oku kręci
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńNormalnie się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuń