wtorek, 1 lutego 2011

5 koło

Pieprzyć pierwsze wrażenie. Szkoła jest tak samo szkolna jak była. I wcale lepiej się rano nie wstaje. Poniedziałek to był wyjątek potwierdzający regułę.
W klasie prawdziwy wysyp osiemnastek, a co za tym idzie - ciastek. Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie przeprosić się z dietą...szlag.
Jutro wybieram się z Simoną na zdjęcia. Ona nie umie pozować, ja nie umiem robić sesji. Dopełniamy się. Kiedyś trzeba się nauczyć. I zrealizować te wszystkie chore wizje. Amerykańska, sztuczna krew może wreszcie się przyda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz