wtorek, 15 lutego 2011

ojabiedny

Chory jestem. Nie wiem jak do tego doszło. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem jakiś ubytek na zdrowiu, a teraz mnie dopadło. Tak czy siak, odrabiam leżenie na kanapie połączone z piciem herbaty przy Discovery. O, Wielkie Discovery, nie wiem co bym bez ciebie zrobił! Od kilku godzin oglądam zmagania Grylsa (serio, on w kółko leci. To Gryls w Górach skalistych, to na pustyni, potem Gryls ucieka przed psami, ratuje jakiegoś gościa z wypadku samochodowego, szok.) i łykam zbawienny Gripex.
Myślę nad nakręceniem jakiegoś filmu. Razem z Szymkiem mamy chęć na coś poklatkowego, ja mam pomysł na jeszcze coś innego. Najgorzej jest się określić i porządnie za to zabrać. Ale damy radę, może.

2 komentarze:

  1. też jestem chory, będziemy mieli dużo czasu na oglądanie Gryllsa i wymyślanie scenariusza.

    OdpowiedzUsuń
  2. chwała mu za to, że przeżył dzisiaj w Gdyni!

    OdpowiedzUsuń