wtorek, 21 lutego 2012

wojsko

Armia się o mnie upomina. Przyszło zaproszenie na liczenie jąder na jakimś gównianym świstku szarego papieru. No pięknie.
Jutro sprawdzian z wosu, a ja zasypiam na stojąco. A na leżąco to już w ogóle odlot. Na szczęście opatrzność czuwa, kobieta odwołała wieczorny angielski. KTOŚ CZYTA W MOICH MYŚLACH.
Piksele w prawym dolnym rogu ekranu pokazują osiemnastą. Tak mało czasu zostało do rana. Wosie, ty suko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz