poniedziałek, 9 listopada 2009

ssijcie dzieci za młodu!

Takie poranne niebo demotywuje do dalszych działań.
Dzień zapowiadał się koszmarnie, w stylu "nienawidzę poniedziałków". Okazało się, że nie było wcale tak źle. Cel na dzisiaj? Przeżyć matematykę. Jak widać - przeżyłem. Okazało się też, że zbiory liczbowe i przedziały opanowałem 'dostatecznie'. Jeeee! Aż dostatecznie! Co prawda uświadomiłem sobie, że moje ssanie w wieku niemowlęcym chyba szwankowało - psorka stwierdziła, że umiejętności określania czy liczba jest wymierna, naturalna czy też jakaśjeszcze nie są nawet elementarne! Ba! To powinniśmy wyssać z mlekiem matki (mniam)! Taa...mój wynik - 0/4. Ewidentnie ssałem słabo.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz