piątek, 6 stycznia 2012

ich troje

Święto, dzień wolny, a ja tłukę się z chórem na konkurs.
Wczoraj zostałem w domu i ze złości hejtowałem wszystko. I poszedłem spać o 20. A oni się bawili. Teraz Krystyna nie odbiera, co oznacza, że bawili się świetnie. Gooooooood whyyyyyyy?!
Za oknem pada, mnie czeka 5 godzin w autobusie, a cały dom gra w Scrabble. Lepiej być nie może.

2 komentarze:

  1. a nie chcialbys sie jednak zajac matura zamiast chóru?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za niedorzeczność..;)

    OdpowiedzUsuń