poniedziałek, 20 września 2010

wheel in the sky

Jestem w pół chory, wiecznie zaspany ale się trzymam. 2 sprawdziany pod rząd i potem już tylko warsztaty chóralne. To mnie trzyma przy życiu.
Po sobotnich warsztatach teatralnych (kurna, warsztaty, co z wami nie tak?) jestem poobijamy, mam zakwasy i dziwne siniaki na rękach ale było świetnie. Pierwszaki są dość przyzwoite, dają radę.
A jutro... a jutro to będzie jazda. Kilkanaście minut temu Natalka ubłagała mnie żebym wystąpił w szkolnym filmie lub znalazł jej kogoś na moje miejsce. Koncept idących butów i ręki otwierającej drzwi bez pokazywania całej sylwetki mnie uspokoił, nie powiem. Na szczęście znalazłem kogoś do pomocy/wsparcia. Niezastąpiona Simona będzie butami! Albo ja też będę butami a ona będzie butami idącymi obok. No chyba, że ona będzie butami, a to ja będę butami idącymi obok...taaak. No, w każdym razie ktoś z nas będzie butami. Kolorowymi butami. Yeaah.

1 komentarz: