piątek, 3 września 2010

acid

Już jest lepiej. Od dwóch dni jem praktycznie same tabletki, które popijam gripexami i polopirynami, od tabletek na gardło mam purpurowy język, a na jedzenie patrzę z obrzydzeniem. Zdrowieję.
Dzisiaj miała przyjechać Krystyna. Z zeszytami. Ale nie przyjechała, bo speniała. Wiedziałem, że nie przyjedzie, ale nie chciałem nic mówić. Jam jest wróżka.
Po raz drugi w liceum zostałem zastępcą przewodniczącej klasy. Fucha jakich mało. Zwłaszcza, że tegoroczną przewodniczącą jest nieśmiertelna Simona.
Mam dość siedzenia w domu, oglądania 5 odcinków Rodziny zastępczej pod rząd, wysłuchiwania jakie to sokowirówki z Mango są zajebiste i że mogę je mieć na dogodne raty tylko 29zł miesięcznie przez 20 lat,  dość przechodzenia załamań nerwowych podczas obserwowania Malanowskiego i partnerów. No obczajcie: jedna z partnerek chcąc podsłuchać rozmowę bossów na zapleczu baru podchodzi do barmana, zagaduje, koleś się zmywa, a babka z gracją Krzysia Ibisza w połączeniu z Różową Panterą podkrada się do drzwi, robi subtelną minkę, naciska tajemniczy przycisk na okularach, spogląda dookoła czy nikt jej nie obserwuje i za pomocą swych wypaśnych okularków zaczyna filmować podejrzanych. No dramat...


___acid

1 komentarz: