czwartek, 19 sierpnia 2010

nie.

Wakacje się kończą. Co raz bardziej to czuję. Wyznacznikiem czasu staje się 'w przyszłym tygodniu' i 'w roku szkolnym'. Tak, jeszcze tydzień.
Pierwszy raz odkąd pamiętam nie myślę o powrocie do szkoły z obrzydzeniem. Pierwszy raz chodzę do szkoły i...i zwyczajnie jest fajnie. Brakuje mi chóru, klasy, 167 schodów na trzecie piętro, stresu przed matematyką i ścisku żołądka przed hiszpańskim. W raz z 1 września zacznie się coś dziać. I to jest spoko.
Wróciłem z kręgli. Razem z Karolem pokonaliśmy lamerskie dziewczyny. Ha!

Pozdrawiam parę chcącą dostać się do Galerii Porciu (rotfl nr 1), której wcisnęliśmy ciemnotę, że "tak, można przejechać samochodem przez rynek, co nie?, tak, tak, moooożna". Parka podziękowała i ochoczo pomknęła obok zakazu wjazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz